Hej :)
Opowiem Wam dzisiaj o tuszach do rzęs, które nagromadziłąm w swojej kosmetyczce. Czy Wy też tak macie, że otwierając kolejny tusz, poprzednie, zużyte opakowanie zostawiacie w kosmetyczce i tak sobie leży? ;D Bo ja to jestem niezły zbierak :) Zmagazynowałam, aż 6 maskar, w tym jedna z nich jest świeżo odpakowana i jej obecnie używam :) Po krótce opowiem Wam, co myślę o każdej z nich. Ciekawych mojej opini, zapraszam do lektury :)
1. Zacznę od mojej najnowszej maskary, której obecnie używam, jest to Maybelline - Lash Sensational. Mam z nią styczność dopiero około tygodnia, więc powiem pierwsze spostrzeżenia jakie mi się nasuwają. Konsystencja, jak dla mnie jest odpowiednia, jednak zdarza się, że szczoteczka nabiera zbyt dużo produktu i łatwo można posklejać sobie rzęski, mimo to ten tusz staje się moim ulubieńcem. Dlaczego? Już odpowiadam. Kształt tej szczoteczki dociera nawet do moich najkrótszych rzęs, efekt podkręcenia jaki nim uzyskuję jest niesamowity, poza tym utrzymuje się kilkanaście godzin i nie widzę żadnych ukruszeń i mimo to, że potrafi sklejać, nauczyłam się nim tak operować, że uzyskuję porządany efekt.
2. Kolejnym tuszem jest Essence - LashMania. Z tego produktu
jestem zadowolona i bardzo go lubię. Szczoteczka bardzo ładnie wyczesuje rzęsy i nie zostawia
grudek. Efekt jaki daje mnie bardzo zadowala, rzęsy są uniesione i dokładnie rozdzielone. Jeżeli chodzi o trwałość to tak do 10 godz, potem widać
delikatne okruszki pod okiem. Zmywa się bezproblemowo.
Warto go wypróbować.
3. Freedom Make Up - Curl Mascara.
Tusz, który ma za zadanie podkręcać rzęsy. Moje lekko unosi i
przyciemnia, tak na co dzień jakoś sobie radzi, ale szału nie robi. Nie polubiliśmy się i kolejny raz na pewno go nie kupię. Szczoteczka troszkę zbyt gęsta.
4. Loreal - Volume Million Lashes. Kultowy produkt, o którym
głośno w blogosferze. Ja również dodam kilka pozytywnych słów na jego
temat. Mega fajna szczoteczka, świetnie rozczesuje rzęsy, dzięki swojemu
kształtowi, dociera nawet do tych najmniejszych. Utrzymuje się
kilkanaście godzin i nic się z nim nie dzieje, jednak paniom z mocno
przetłuszczającą się powieką radzę zaaplikować bazę i dokładnie
przypudrować przestrzeń pod łukiem brwiowym, wtedy będziecie pewne, że
się nie odbije. Mówię o tym, gdyż kiedyś spiesząc się nie nałożyłam bazy
i tylko lekko przypudrowałam oczko, no i niestety po kilku godzinach mi
się odbił, ale to taki jednorazowy incydent.
5. Maskara Avon - Extra Lasting. Niestety jak dla mnie bubel. Moje liche rzęsy po aplikacji tego tuszu dalej pozostawały w takim samym stanie, no mogę stwierdzić że były jedynie przyciemnione. Tusz nie robił z nimi nic, ani nie pogrubiał, ani nie dodawał objętości. Jakby tego było mało, strasznie źle się zmywał, jest tak bardzo oporny na rozpuszczanie płynem micelarnym, czy innym mleczkiem.
6. Avon - Big&Daring. Kosmetyk z którym trzeba bardzo uważać. Szczoteczkę ma dość dużą, więc nieumiejętne jej użycie spowoduje, że nasza powieka zarówno górna jak i dolna będzie cała uwalona. Poza tym podczas nakładania musimy dokładnie wyczesać rzęsy, gdyż potrafi sklejać. Jednak, gdy już odpowiednio zaaplikujemy produkt to efekt jest fantastyczny. Rzęsy są podkręcone, pogrubione i wyglądają pięknie. Ale kolejnym minusem jest to, iż produkt zmywa się okropnie ciężko. Ja miałam na niego sposób taki, że najpierw myłam buzię, następnie powtarzałam czynność używając żelu do mycia twarzy i na koniec dopiero mleczkiem lub płynem micelarnym usuwałam resztki.
Szczoteczki powyżej opisanych tuszów prezentują się tak:
Koniecznie dajcie znać, czy miałyście którąś z maskar i jak u Was się sprawdzała?
Zostało jeszcze 4 dni do końca rozdania, więc jeśli ktoś jeszcze chciałby wziąć udział to zapraszam TUTAJ.
Buziaki,
Agnes :)
Zadnej z tych maskar nie mam.
OdpowiedzUsuńObenie uzywam i lubie My Seret 3D efekt :)
Ja miałam ten Big Daring, ale użyłam go tylko parę razy, bo właśnie nie mogłam go zmyć. :D
OdpowiedzUsuńUżywałam pierwszego z Maybelline i jest genialny :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, mój blog/KLIK :))
żadnej z tych maskar nie używałam ale fajnie też opisałaś każdą z nich ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Lash Sensational z Maybelline :) a od niedawna używam Volume Milion So Couture z Loreala :)
OdpowiedzUsuńNie znam żadnego z tych tuszy.
OdpowiedzUsuńLash Sensational też się u mnie fajnie sprawdza :D
OdpowiedzUsuń