niedziela, 29 marca 2015

Makijaż świiąteczny.

Witajcie :)

Świeta tuż tuż, zatem postanowiłam zmalować makijaż w kolorach z którymi Święta Wielkiej Nocy kojarzą mi się najbardziej, czyli żółty i zielony oczywiście.
Oto efekt mojej pracy:


Twarz:
  • podkład Revlon Colorstay, 150 Buff,
  • puder bambusowy Paese,
  • korektor Maybelline, 02 Natural,
  • róż Bell, nr o53,
  • kulki brązujące Acon, odcień cool. 

Brwi: 
  • puder do brwi Golden Rose, nr 104,
  • korektor do brwi 3w1 Eveline, brown.


Oczy: 
  • baza pod cienie Artdeco,
  • eye liner Wibo,
  • kredki Oriflame: black i nude,
  • tusz Rimmel Scandaleyes (opakowanie pomarańczowe),
  • cienie Inglot beż 330 i chłodny brąz 337,
  • paletka Sleek Ultra Matts V2: orbit (ciemny turkus), Fern (zieleń), Paper Bag (brąz),
  • paletka Sleek Glory: District (zieleń), Overground (odcień szampana), Circle (żółty).

Usta:
  • paletka do ust Sleek Siren, pomieszałam dwa odcienie Miss Me (oranż) i Kiss Me (jasna brzoskwinia).

Wykonując makijaż oczu podążałam za kształtem mojej powieki. Po aplikacji bazy pod cienie w załamanie nałożyłam chłodny brąz. Pogłębiając je dodawałam odrobinę matowych cieni turkusu i zieleni.Następnie na całą ruchomą powiekę nałożyłam żółty, satynowy cień. Przechodząc do satynowej zieleni nałożyłam ją w zewnętrzny kącik i jeszcze w załamanie. Do połowy dolnej powieki nałożyłam czarną kredkę, którą roztarłam brązowym cieniem, na resztę dolnej powieki nałozyłam perłowego odcienia szampana. Przy linii rzęs narysowałam cienką kreseczkę, w żaden sposób jej nie wyciagając. Na linię wodną zaaplikowałam kredkę nude. Wytuszowałam rzęsy i oczka gotowe. :)

Dajcie znać czy moja propozycja makijażu Świątecznego przypadła Wam do gustu?
Pozdrawiam
Agnieszka. :)

środa, 25 marca 2015

Recenzja pudru bambusowego od Paese.

Hej :)
Ostatnio mało mnie było na blogu, po prostu z braku czasu, postaram sie nadrobić wszelkie zaległości. Dziś chciałam Wam troszkę opowiedzieć o pudrze bambusowym z firmy Paese. Na wstępie powiem, że jest to najlepszy puder jaki do tej pory miałam. Przebija nawet puder Ben Nye oraz puder ryżowy Paese, które stawiam na równym poziomie. Ja mam swój jeszcze w starej wersji, ale widziałam, że są już nowe opakowania, myślę że ładniej prezentujące się i poręczniejsze. Dobrze, więc zaczynamy.



Opakowanie: plastikowe, z sitkiem i "gąbeczką", okragłe. Zapakowane w tekturowe pudełeczko.
Zapach /kolor/konsystencja: zapach jest dość wyczuwalny, jednak miły dla mojego nosa :) Puder jest sypki i ma biały kolor.
Pojemność: 8g.
Data ważności: 24 miesiące od otwarcia.
Cena: ok.30zł.



Moja opinia:

Na początek powiem, że borykam się z problemem bardzo przetłuszczającej się skóry. Dosłownie 2-3h po nałożeniu zwykłego podkładu i pudru, cała strefa T 'świeci się'. Miałam juz puder ryżowy od Paese i próbkę pudru Ben Nye, który wszyscy zachwalali, są one bardzo dobrymi produktami, owszem, zgadzam się.. Postanowiłam jednak zakupić brata pudru ryżowego, tj. bambusowy. Już po pierwszym użyciu byłam mile zaskoczona, przy dłuższym stosowaniu stwierdzam, że jest świetny. Przy użyciu tego produktu moja cera zaczyna błyszczeć dopiero po 5-6h, wiem że dla niektórych nie jest to dużo, lecz uwierzcie, że u mnie jest to naprawdę dobry wynik. Po tym czasie wystarczy odcisnąć nadmiar sebum chusteczką higieniczną lub bibułką matującą i na kolejne 2h problem z głowy. Muszę też stwierdzić, że puder nie bieli i jest wydajny. Mam jeszcze połowę opakowania, a stosuję go już półtorej miesiąca, codziennie. Plusem jest jeszcze to, że puder został wzbogacony jedwabiem, który ma za zadanie zmniejszać widoczność zmarszczek i nadać cerze delikatny blask. Minusem jak dla mnie jest "gąbeczka" dołączona do kosmetyku, jest ona niezbyt przyjemna w dotyku i źle rozprowadza się nią produkt, dla mnie jest zbędna. Jeszcze jedna rzecz, do której mogę sie przyczepić to to, że opakowanie nie jest przystosowane do transportu, gdyż jeżeli byśmy je gdzieś ze sobą zabrali, to zapewne połowa produktu znalazłaby się w wieczku lub poza nim. Ja nakładam go nazmianę, albo flat topem albo zwykłym pędzlem do pudru. 



Ciekawa jestem czy miałyście juz puder bambusowy? Może macie inne lepsze zamienniki, do cery przetłuszczającej się?

Lecę spać bo późno i juz jutro na pewno zajrzę na Wasze blogi - moi czytelnicy. :)

Pozdrawiam
Aga :)

środa, 11 marca 2015

Usta w kolorze oranżu.

Hej :)

Pogada za oknem dopisuje, więc pora sięgnąć po pomadki w wiosennych kolorach. :) Ja uwielbiam intensywne pomarańcze, róże i czerwienie. Nie zawsze mogę sobię pozwolić na takie kolorki, lecz jeżeli tylko jest okazja to moje usta przybierają różne intensywne barwy.

Dziś zaprezentuję Wam makijaż, w którym wykorzystałam piękną pomadkę w kolorze oranżu. Na żywo jest ona intensywniejsza niż wyszła na zdjęciu.

Myślę, że makijaż jest dość naturalny, dodający uroku. :)
Całość utrzymana jest w matach i prezentuje się tak


Twarz:
  • podkład Revlon Colorstay, nr 110,
  • korektor Maybelline Affinitone, 02 Natural,
  • puder sypki, bambusowy Paese,
  •  odrobinę różu Avon, odcień Soft Plum,
  • rozświetlacz z paletki Sleek - Face Contour Kit, Medium 885,
  • perełki brązujące Avon, odcień cool.
Brwi:
  • puder do brwi Golden rose, nr 104,
  • korektor do brwi 3w1, Eveline, brown.


Oczy: 
  • baza pod cienie Artdeco,
  •  kredki Oriflame beżowa i czarna,
  • paletka cieni Sleek - Ultra Matts V2, cienie: paper bag (ciepły brąz), flesh (jasna brzoskwinia), pillow talk (biały),
  • cienie Inglot: 337 ('kawa z mlekiem') i 330 (beż),
  • tusz Avon - Big&Daring.
Usta: 
  • szminka do ust Avon - Ultra Color Bold, odcień bright nectar.

Opis kroków:
Czarną kredką obrysowuję górną powiekę i do połowy dolną. Rozcieram ją brązowym cieniem. W załamanie aplikuje cień w odcieniu 'kawy z mlekiem'. W zewnętrznym kąciku nakładam ten sam brąz którym rozcierałam kredkę i nim też pogłębiam załamanie. Na wolną przestrzeń górnej powieki nakładam brzoskwiniowy odcień. W sam wewnętrzny kącik ląduje biały. Dolną powiekę rozcieram tym samym brzoskwiniowym cieniem. Na linię wodną nakładam beżową kredkę. Tuszuję rzęsy. Akcent kolorystyczny w formie pomadki aplikuję na usta.



Dajcie znać czy makijaż przypadł Wam do gustu?

Pozdrawiam,
Agnieszka. :)


poniedziałek, 9 marca 2015

Paletka do ust Sleek - Siren.

Witajcie :)

Dzisiaj chciałabym Wam troszkę opowiedzieć o paletce do ust firmy Sleek o nazwie Siren. Gdyby ktoś chciał poczytać o Mardi Gras, to pisałam o niej tutaj. Siren ma bardzo intensywne, piękne, letnie kolory. Jako, że idzie do wiosny, myślę że będę częściej po nią sięgać.


Zawartość: W jednym opakowaniu mamy 4 piękne, nasycone odcienie pomadek, w żadnym nie ma drobinek. Nazwy: Desire Me (błyszcząca czerwień), Kiss Me (satynowa brzoskwinka), Love Me (satynowy koral), Miss Me (matowy oranż). Dodatkowo dostajemy dość fajny i precyzyjny pedzelek. Odcienie są wręcz neonowe.


 Zapach/konsystencja/aplikacja: Pomadki są bezzapachowe. Czerwony kolor ma konsystencję miękką, kremową, ładnie nakłada się na usta. Brzoskwinka i koral są kremowe w konsystencji, lecz bardziej zbite niż czerwień. Zaś oranż ma bardzo "tępą" formułę i bardzo ciężko nałożyć go na usta.

 Termin ważności: 18 miesięcy od otwarcia.

Trwałość: Bardzo dobra, utrzymują się dobre kika godzin w nienaruszonym stanie. Powiedziałabym, że nawet odrobinę wżerają się w usta.

Podsumowując:
Za cenę ok. 37zł dostajemy 4 odcienie pomadek, bardzo dobrej jakości, nasycenie jest mega. Wklepane palcem, delikanie w usta, dadzą naturalny efekt.  Kolory możemy łączyć jak chcemy i w ten sposób uzyskamy więcej ciekawych odcieni. Pogoda za oknem dopisuje, więc coraz częściej będziemy sięgać po takie kolorki. Jestem z paletki bardzo zadowolona. Mam jeszcze ochotę na tą, o nazwie Ballet, która ma w sobie 4 nudziaki.



Kto ma paletkę Siren lub chętnie by się na nią skusił?

Pozdrawiam,
Aga :)

wtorek, 3 marca 2015

Nowości luty.

 Hej :)

Dziś przychodzę z krótkim postem, w którym pokazuję co przybyło do moich zbiorów w miesiącu luty. 
Zaczynamy :)

Biedronka skusiła mnie na zakup stojaku, w którym umiejscowiłam swoje pędzelki. Chciałam jeszcze zakupić organizer na pomadki ale niestety nie było.


Z katalogu Avon zakupiłam żel pod prysznic o kwiatowym zapachu róży i jaśminu, balsam do pielęgnacji skórek, o którym słyszałam wiele dobrego oraz pomadkę z seri Color Trend w kolorze jasnego, matowego różu.


Jako, że ostatnio stałam się fanką paznokci hybrydowych, aby moje paznokcie ładnie się prezentowały, kupiłam preparat do usuwania skórek z Inglota, o którym już mogę powiedzieć, że sprawdza się świetnie.


Oczywiście nie mogło zabraknąć lakierów hybrydowych, firmy Semilac. Zakupiłam je na stronie  
kosmetyki-sklep24.pl. Wybrałam kolory: 001 - biały, 002 - delikatny, do frencha, 047 - jasny róż i 027 - piękna, intensywna czerwień.


To by było na tyle. :) Nie jest tego dużo, jednak chciałam Wam pokazać. Oczywiście najbardziej cieszę się z lakierów Semilac i myślę że niedługo zakupię kolejne. :)

Pozdrawiam 
Agnieszka. :)

poniedziałek, 2 marca 2015

Wyniki rozdania. :)

Witajcie :)

Wynik konkursu został wygenerowany na stronie losowe.pl.



Serdecznie gratuluję zwyciężczyni i czekam na maila z danymi. Dane proszę przesłać na e-maila:
agness.makeup@gmail.com

Na maila czekam tydzień, w przeciwnym razie wylosuję kolejną osobę.
Niedługo kolejne rozdania.
 
Pozdrawiam,
Aga. :)