czwartek, 20 listopada 2014

Makijaż sylwestrowy.

Witajcie! :)

Dzisiaj zaprezentuję makijaż sylwestrowy / studniówkowy / andrzejkowy, jak kto woli :) Na oczach dużo błysku, a usta pięknie podkreślone koralowym matem. Jest to mocna propozycja dla odważnych :) Myślę, że na większe wyjścia każda z nas chciałaby się pokazać w czymś mocniejszym i tak różnym od makijazu codziennego. Zatem zapraszam do oglądania :)


Twarz:
  •  Avon Solutions, krem BB matowy, odcień light,
  •  NYC korektor pod oczy, odcień light (nałożyłam go też jako baza pod cienie),
  • Avon baza zielona (na zaczerwienienia),
  • My Secret puder sypki, transparentny,
  •  Makeup Revolution róż, odcień Treat,
  •  Sleek bronzer w odcieniu Medium.
Brwi:
  •  Golden Rose puder do brwi, nr 104.
Oczy:
  • Wibo paletka cieni Diva's Make Up Kit,
  •  Lovely, dwa cienie matowe beżowy oraz "kawa z mlekiem",
  • Wibo eyeliner, czarny,
  •  Essence tusz LashMania.
Usta:
  • Sleek paletka do ust Siren, kolor Love Me.



Opis kroków:
Przy tak mocnym makijażu proponuję nałożyć "chmurkę" pudru sypkiego pod dolnymi powiekami, gdyż ciemne cienie mają tendencję do osypywania się. Jeżeli to zrobimy, potem będzie nam łatwiej, pędzlem zbierzemy to co się osypało. Można też zacząć od zrobienia makijażu oczu, a następnie przejść do podkładu itd. W tym makijażu moją bazą pod cienie był korektor. Następnie jak zawsze zaczęłam od nałożenia beżowego cienia pod łuki brwiowe. Cieniem transferowym był matowy cień o kolorze "kawy z mlekiem". Nałożyłam go w zewnętrzny kącik oraz w załamanie. Kolejnym krokiem jest aplikacja matowego czarnego cienia z drobinkami w kącik zewnętrzny oraz na 1/3 dolnej powieki. Cień ten przeciągamy też w załamanie powieki. Wszystko ładnie blędujemy beżowym cieniem. Następnie aplikujemy srebrny perłowy cień na całą powiekę ruchomą. W załamanie górnej powieki oraz na środek dolnej nakładamy brązowy perłowy cień. Wewnętrzny kącik zaznaczamy pięknym perłowym białym cieniem. Linię w zewnętrznym kąciku wyrównujemy korektorem, aby osiągnąć troszkę graficznego efektu. Malujemy cieniutką kreseczkę przy linii górnych rzęs czarnym eyelinerem. Dajemy, go też na linię wodną (może być czarna kredka). Tuszujemy rzęsy i makijaz oczu gotowy! :)
Jako, że na powiekach mamy dużo błysku to usta zrobiłam matowe. 



Jak Wam się podoba?

Pozdrawiam,
Agnieszka :)

poniedziałek, 10 listopada 2014

Lazurowe spojrzenie.

Witajcie! :)
Dzisiaj przychodzę do was z makijażem, w którym główną rolę gra cień w kremie Maybelline Color Tattoo - Turquoise Forever. Jest to piękny turkus z drobinkami. Myślę, że dziewczyny o brązowych, piwnych czy zielonych oczkach będą pięknie się prezentowały w takim makijażu. Zapraszam do oglądania.



Twarz:
  • podkład Astor Skin Match, 100 Ivory,
  • korektor Maybelline Affinitone, 02 Natural,
  • puder sypki My secret, transparentny,
  • bronzer Sleek Face Contour Kit, medium,
  • róż Makeup Revolution, odcień Treat.
Brwi: 
  • puder do brwi Golden Rose, nr 104.
Oczy:
  •  baza pod cienie Artdeco,
  • cień w kremie Maybelline Color Tattoo, 20 - Turqupise Forever,
  • cienie z paletki Sleek - Oh So Special: organza (perłowy szampańsko-różowy kolor), glitz (perłowy szaro-srebrny), celebrate (perłowy, ciemny oberżynowy kolor), noir (czarny),
  • beżowy cień z paletki Lovely - nude make up kit,
  • kredka dwustronna Avon (z jednej strony cień z drugiej kredka, kolor steel smoke), użyłam tylko srebrnego cienia,
  • kredka SuperShock, odcień flash,
  • tusz do rzęs Essence - Lashmania .
Usta:
  • biała kredka Essence (na łuk kupidyna), 
  • kredka do ust Kobo, nr 101 Fuchsia,
  • pomadka z paletki Sleek Mardi Gras - kolor Firework.


Opis kroków:
Na oczy nakładam bazę pod cienie, następnie oprószam ją pudrem sypkim. Pod łuk brwiowy nakładam beżowy cień. Na całą powiekę ruchomą aplikuję piękny turkusowy kolor. W załamanie nakładam ciemny, srebrny cień i nim rozcieram turkus. Na zawnętrzny kącik górnej i dolnej powieki nakładam troszkę oberżynowego cienia i rozcieram. Następnie dodaję jeszcze odrobinę czarnego cienia w tym samym kąciku. W wewnętrzny kącik aplikuję perłowy jasny róż, następnie przechodzę dalej na powiekę dolną i nakładam cień srebrny z kredki ładnie zacierając granicę oberżynowego koloru. Przy linii rzęs zarówno na górze, jak i na dole aplikuję czarny cień. Na linię wodną nakładam kredkę mieniącą się na delikatny róż. Tuszuję rzęsy i gotowe :)


Pozdrawiam
Agnieszka :)

wtorek, 4 listopada 2014

Ulubieńcy września i października.

Witajcie :)
Dzisiaj przychodzę do was z postem o ulubieńcach dwóch ostatnich miesięcy. Nie robię ulubieńców co miesiąc, gdyż nie zbiera mi się, aż taka ilość produktów wartych polecenia.
Zapraszam do czytania :)


Zacznijmy od produktu do brwi, który odkryłam dzięki Red Lipstick Monster, gdy go zobaczyłam od razu wiedziałam, że to będzie idealny cień dla mnie i tak się stało. Polubiłam go od razu, po pierwszej aplikacji. Szukałam cienia, którego kolor okaże się dla mnie trafiony i w końcu znalazłam. Jest to cień do brwi firmy Golden Rose o numerze 104. Dość chłodny ale nie za bardzo. Jest kilka kolorów do wyboru. Produkt jest bardzo wydajny, a cena to zaledwie 9,90zł. Produktu jest 2,5g. Do kosmetyku dołączony jest również aplikator, który po jednej stronie ma skośny pędzelek, a po drugiej malutką gąbeczkę. Jednak skośna część jest zbyt gruba, a gąbeczka ewentualnie może się przydać do roztarcia kreski (bo zastosowania przy użyciu cienia nie widzę). Ogólnie sam produkt jako puder do brwi jest godny polecenia i warto się nim zainteresować :)


Kolejnym produktem, który cieszę się że wypróbowałam jest korektor Affinitone firmy Maybelline. Ja mam numerek 02 Natural. Dobrze kryje niedodkonałości, idealnie nadaje się pod oczy, nie wysusza okolic oczu. Dobrze współgra z różnymi podkładami i jest wydajny. Ogólnie bardzo dobry korektor. Jedynym moim zastrzeżeniem jest to, że zbyt mało produktu nabiera się na aplikator i trzeba kilka razy go nakładać. Jednak to mu wybaczę ;) Cena to około 20zł za  7,5ml.

O moim ulubionym ostatnio tuszu do rzęs robiłam recenzję. Przypomnę, że jest to Avon BiG&Daring. Więcej możecie przeczytać o nim tutaj <klik>.

Na koniec opowiem o moich ukochanych paletkach do ust firmy Sleek. Mam dwie 861 Mardi Gras i 859 Siren. Obie paletki mają mocno nasycone odcienie, są mega napigmentowane. Eleganckie pudełeczko skrywa pędzelek, który o dziwo jest bardzo dobry! Fajnie nakłada się nim te pomadki. Można uzyskać mocny efekt lub delikatny wklepując je palcem. Kolejną fajną rzeczą jest to, że kolorki możemy łączyć ze sobą i tworzyć nowe niespotykane odcienie :) Pomadki mają kremowe konsystencje.Utrzymują się na ustach dość długo (kilka godzin), mogę nawet powiedzieć, że barwią usta. Mają wykończenie matowe i satynowe. Cena to około 48zł za sztukę (4 pomadki + pędzelek). Myślę, że za taką jakość produktu warto się nimi zainteresować.

Dajcie znać co sądzicie o moich ulubieńcach i czy miałyście, któryś z produktów?

Pozdrawiam
Agnieszka :)