czwartek, 28 stycznia 2016

Kilka słów o nagromadzonych tuszach do rzęs

Hej :)

Opowiem Wam dzisiaj o tuszach do rzęs, które nagromadziłąm w swojej kosmetyczce. Czy Wy też tak macie, że otwierając kolejny tusz, poprzednie, zużyte opakowanie zostawiacie w kosmetyczce i tak sobie leży?  ;D Bo ja to jestem niezły zbierak :) Zmagazynowałam, aż 6 maskar, w tym jedna z nich jest świeżo odpakowana i jej obecnie używam :) Po krótce opowiem Wam, co myślę o każdej z nich. Ciekawych mojej opini, zapraszam do lektury :)


1. Zacznę od mojej najnowszej maskary,  której obecnie używam, jest to Maybelline - Lash Sensational. Mam z nią styczność dopiero około tygodnia, więc powiem pierwsze spostrzeżenia jakie mi się nasuwają. Konsystencja, jak dla mnie jest odpowiednia, jednak zdarza się, że szczoteczka nabiera zbyt dużo produktu i łatwo można posklejać sobie rzęski, mimo to ten tusz staje się moim ulubieńcem. Dlaczego? Już odpowiadam. Kształt tej szczoteczki dociera nawet do moich najkrótszych rzęs, efekt podkręcenia jaki nim uzyskuję jest niesamowity, poza tym utrzymuje się kilkanaście godzin i nie widzę żadnych ukruszeń i mimo to, że potrafi sklejać, nauczyłam się nim tak operować, że uzyskuję porządany efekt. 

2. Kolejnym tuszem jest Essence - LashMania. Z tego produktu jestem zadowolona i bardzo go lubię. Szczoteczka bardzo ładnie wyczesuje rzęsy i nie zostawia grudek. Efekt jaki daje mnie bardzo zadowala, rzęsy są uniesione i dokładnie rozdzielone. Jeżeli chodzi o trwałość to tak do 10 godz, potem widać delikatne okruszki pod okiem. Zmywa się bezproblemowo. Warto go wypróbować.

3. Freedom Make Up - Curl Mascara. Tusz, który ma za zadanie podkręcać rzęsy. Moje lekko unosi i przyciemnia, tak na co dzień jakoś sobie radzi, ale szału nie robi. Nie polubiliśmy się i kolejny raz na pewno go nie kupię. Szczoteczka troszkę zbyt gęsta.

4. Loreal - Volume Million Lashes. Kultowy produkt, o którym głośno w blogosferze. Ja również dodam kilka pozytywnych słów na jego temat. Mega fajna szczoteczka, świetnie rozczesuje rzęsy, dzięki swojemu kształtowi, dociera nawet do tych najmniejszych. Utrzymuje się kilkanaście godzin i nic się z nim nie dzieje, jednak paniom z mocno przetłuszczającą się powieką radzę zaaplikować bazę i dokładnie przypudrować przestrzeń pod łukiem brwiowym, wtedy będziecie pewne, że się nie odbije. Mówię o tym, gdyż kiedyś spiesząc się nie nałożyłam bazy i tylko lekko przypudrowałam oczko, no i niestety po kilku godzinach mi się odbił, ale to taki jednorazowy incydent. 

5.  Maskara Avon - Extra Lasting. Niestety jak dla mnie bubel. Moje liche rzęsy po aplikacji tego tuszu dalej pozostawały w takim samym stanie, no mogę stwierdzić że były jedynie przyciemnione. Tusz nie robił z nimi nic, ani nie pogrubiał, ani nie dodawał objętości. Jakby tego było mało, strasznie źle się zmywał, jest tak bardzo oporny na rozpuszczanie płynem micelarnym, czy innym mleczkiem.

6. Avon - Big&Daring. Kosmetyk z którym trzeba bardzo uważać. Szczoteczkę ma dość dużą, więc nieumiejętne jej użycie spowoduje, że nasza powieka zarówno górna jak i dolna będzie cała uwalona. Poza tym podczas nakładania musimy dokładnie wyczesać rzęsy, gdyż potrafi sklejać. Jednak, gdy już odpowiednio zaaplikujemy produkt to efekt jest fantastyczny. Rzęsy są podkręcone, pogrubione i wyglądają pięknie. Ale kolejnym minusem jest to, iż produkt zmywa się okropnie ciężko. Ja miałam na niego sposób taki, że najpierw myłam buzię, następnie powtarzałam czynność używając żelu do mycia twarzy i na koniec dopiero mleczkiem lub płynem micelarnym usuwałam resztki.

Szczoteczki powyżej opisanych tuszów prezentują się tak:


Koniecznie dajcie znać, czy miałyście którąś z maskar i jak u Was się sprawdzała?

Zostało jeszcze 4 dni do końca rozdania, więc jeśli ktoś jeszcze chciałby wziąć udział to zapraszam TUTAJ.

Buziaki, 
Agnes :) 

7 komentarzy:

  1. Zadnej z tych maskar nie mam.
    Obenie uzywam i lubie My Seret 3D efekt :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja miałam ten Big Daring, ale użyłam go tylko parę razy, bo właśnie nie mogłam go zmyć. :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Używałam pierwszego z Maybelline i jest genialny :)
    Pozdrawiam serdecznie, mój blog/KLIK :))

    OdpowiedzUsuń
  4. żadnej z tych maskar nie używałam ale fajnie też opisałaś każdą z nich ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam Lash Sensational z Maybelline :) a od niedawna używam Volume Milion So Couture z Loreala :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie znam żadnego z tych tuszy.

    OdpowiedzUsuń
  7. Lash Sensational też się u mnie fajnie sprawdza :D

    OdpowiedzUsuń